Subaru WRX STI - nieśmiertelna legenda [JC]
ARTUR PIETRZAK • dawno temu • 26 komentarzySubaru Impreza WRX STi, która nie wiedzieć czemu w obecnej generacji nie jest już Imprezą, to drogowa legenda. Jest to samochód, którego historia trwa nieprzerwanie od 23 lat i mam nadzieje nie umrze. Obecnie, w dobie panującej mody na wszelkiej maści SUV-y i crossovery, nastały trudne czasy dla takich aut.

Zmieniający się rynek doprowadził do tego, że zniknął z niego Mitsubishi Lancer — auto, które od zarania dziejów było konkurentem Imprezy. Walka toczyła się głównie na szczycie, pomiędzy wersjami WRX STI i EVO. W świecie motoryzacji ta rywalizacja była tak zajadła jak dzisiaj możemy obserwować między fanami produktów Apple i Samsunga. Prawda zawsze leży gdzieś po środku. Obydwa auta poza dominacją na rajdowych OS-ach w cywilnych wersjach budziły skrajnie sportowe emocje. Nie były drogie jak na to co oferowały a oferowały wiele: stały napęd na cztery koła, świetną trakcje, wspaniałe osiągi i co dla niektórych najważniejsze — były to świetne bazy do tuningu. Wspaniała historia walki dwóch japońskich samochodów skończyła się w momencie, kiedy to Mitsubishi podjęło decyzję o zaprzestaniu produkcji Lancera EVO X. Co ciekawe "zwykła" wersja Lancera jest w sprzedaży do dziś i trochę trąci myszką, oraz poraża mizernymi osiągami. Na placu boju pozostał tylko jeden samochód — Subaru, które mimo utraty przydomka Impreza, wciąż zostanie Imprezą.
Zewnętrznie jest dobrze — mamy sedana. Warto przypomnieć jaka afera wybuchła w 2007 roku, kiedy okazało się, że Impreza WRX STI podstawowo będzie nudnawym hatchbackiem. Niektórzy z fanów nawrócili się na Lancera EVO, który debiutował w tym samym okresie i pozostawał tylko sedanem, nawet mimo tego, że gama Lancera posiadała wersję hatchback. Płaczom i żalom nie było końca, choć oczywiście sedan był dostępny, także w wersji WRX STI. Obecna generacja nie wnosi rewolucji stylistycznych. Wygląda groźniej niż poprzednia, nawet mimo tego, że wlot powietrza na masce jeszcze bardziej ugrzeczniono i niczym nie przypomina on wielkiego komina jaki był montowany na masce Imprezy WRX STI w jej II generacji. Zdecydowanie poprawiło się wnętrze, które wciąż odstaje od topowych marek jakością wykonania ale jest przyjemniejsze i bardziej nadaje się do codziennej eksploatacji. Japończycy nie przykładali się zbytnio do nadzwyczajnej jakości wnętrza, ponieważ to auto miało dawać frajdę i najlepiej jeśli kierowca nie dotykałby tam niczego poza kierownicą i lewarkiem zmiany biegów. Osobiście nie wiem po co były wersje "cywilne" Imprezy. Obecnie Subaru poszło po rozum do głowy i nie oferuje już, chciałoby się powiedzieć Imprezy w innej wersji niż WRX STI. Może właśnie zmiana nazwy to odrzucenie plebejstwa poprzednich generacji i podkreślenie jedynej słusznej drogi? Jest jeszcze jedna dobra wiadomość. Na tylnej klapie wciąż gości ogromny, wyzywający i kontrowersyjny spoiler, na którym można zjeść obiad — jak dobrze, że niektóre rzeczy są niezmienne.
Zajrzyjmy pod maskę — można przez wlot powietrza a można ją otworzyć. W WRX STI inżynierowie poszli jedyną słuszną drogą. Pod maskę trafiło nieekologiczne, 4 cylindrowe 2.5 litra w układzie boxer. Może w ramach odrzucania plebejskich korzeni, związanych z nazwą Impreza, firma Subaru chce puścić w niepamięć poprzednie generacje oferowane z silniczkami o pojemności 1.6. Nikt nie chciał tym jeździć, bo wstyd byłoby pokazać się w Subaru, które nie jeździ jak Subaru. Rozgrzeszam pierwszą generacje, która miała też być rodzinnym sedanem a rajdowa i ogólnie sportowa kariera wyszła przypadkiem. Rozgrzeszam też wersję WRX — oferuje ten sam silnik co auto z literkami STI, jednak mniejszej mocy, w obecnym wcieleniu jest to 268 KM. Razem z identycznym silnikiem co w STI szedł niesamowity, basowy dźwięk wydechu, który na szczęście jest obecny również w najnowszej generacji. Jak dobrze, że pewne rzeczy są niezmienne. W mojej opinii, dźwięk boxerów Subaru, to jeden z najpiękniejszych dźwięków w dziejach motoryzacji. Po zamontowaniu dedykowanego wydechu całe miasto wie, że ktoś jedzie swoim Subaru. Słowo klucz — moc. W najnowszym wcieleniu WRX STI pod maską drzemie 305 koni, czyli wystarczająco by zrobić niezły szum i stracić prawko w kilka minut. Warto zauważyć, że ta wartość nie zmieniła się zbytnio względem poprzednika, który miał 300 KM. Wzrost mocy o 87 koni mechanicznych na przestrzeni 23 lat (218 — 305 KM) to nie wiele ale trzeba mieć w świadomości, że silnik jest często poddawany modyfikacjom i nie problem znaleźć dzisiaj wersję WRX z większą mocą niż bazowe STI a same STI z mocami podnoszonymi do 500–600 KM. Dla tunerów istotna jest jeszcze jedna sprawa. Zanim do WRX STI trafiła jednostka 2.5l, na pokładzie siedziała wersja o pojemności 2.0 i to ona uznawana jest za najmniej awaryjną i najbardziej wytrzymałą i co za tym idzie, najbardziej legendarną. Z racji, że silnik jest wręcz anarchistyczny w dzisiejszym świecie i idzie pod prąd jak to u Japończyków bywa (np. Mazda) daje to co najlepsze w motoryzacji — niesamowite i szczere osiągi. Spalanie? Kto by się przejmował spalaniem? Powiem tylko, że jest na poziomie odrzutowca. Technicznie auto ma do zaoferowania jeszcze jeden trik. Potrafi być autem ze stałym napędem 4×4 lub mieć tylny napęd. To chyba nowa sztuczka aby oszczędzać paliwo. Wszyscy wiemy, że 4×4 zwiększa zużycie — spryciarze!
Co sądzę o tym samochodzie? Jest świetny. Całym sercem modlę się by nie zniszczyła go ekologia ani moda na podnoszenie swojego EGO w podniesionym samochodzie wyglądającym pokracznie jak dziecko . Jest dziki, jest wyzywający, jest hedonistyczny. Ktoś powie - "Hej, ten samochód przyśpiesza jak BMW w dieslu!". To prawda. BMW 330d ma niewiele gorszy czas od 0–100 i też pojedzie 250 km/h jak WRX STI ale to jest zupełnie inne auto. Po odejściu z rynku Lancera EVO, jest to prawdziwy Ronin (samotny samuraj) na rynku motoryzacyjnym. Ustaliliśmy już, że BMW w dieslu go zje, pomijając fakt, że będzie droższe. M3 i C63 AMG to inna liga. Skoda Octavia RS jest za słaba. Auto może konkurować z hot-hatchami. Auta typu Golf R, Focus RS czy nadchodząca Honda Civic Type-R to w jakimś stopniu konkurencja dla WRX STI jednak nie do końca. To na prawdę wyjątkowe auto i żeby go kupić trzeba być albo desperatem, który lubi łamanie kręgosłupa na wybojach żeby dostać rentę z powodu dyskopatii, albo niesamowicie zapalonym pasjonatem motoryzacji. Hot-hatche z najwyższej półki starają się być eko, palą mniej, mają miliony ustawień przez to są takie same. Co za różnica czy kupisz Golfa R czy Focusa RS? Obydwa będą tak samo dobre, będą miały napęd na 4 koła, będą piekielnie szybkie a na światłach wygaszą silnik dzięki systemowi start-stop. Subaru za to spali miesięczną pensję na jednej trasie, wytrzęsie wszystkie plomby i pewnie zrobi dobrze Twojej dziewczynie (if you know what I mean) po wszystkim pozwalając Ci wybrać czy dzisiaj masz napędzane cztery koła czy tylko dwa — zależy jak leży. Kupowałbym, a Wy?
Zobacz również: Nowe Renault CLIO E-TECH Hybrid - wykorzystuje technologię z Formuły 1
PS — W moim sercu to zawsze będzie Impreza (mimo, że to chyba plebejskie), wybaczcie więc jeśli w tekście nazwałem nowe WRX STI mianem Imprezy.
Ten artykuł ma 26 komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze